Po pojedynku z pierwszą bransoletką herringbone z koralików toho 15/0 TU, naszło mnie na zrobienie jeszcze jednej, tym razem w kolorkach, a dokładniej w połączeniu matowej zieleni i mieniącego się turkusu. Nie wiem czy to kwestia użytych nici, czy raczej tego jak mocno ją ściągałam, ale ta wersja wyszła "miękka" jak tkanina :)
Nie mój kolor, ale jest piękna.
OdpowiedzUsuńależ misterna praca!!
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie wyszła, taka już właściwie wakacyjna :)
OdpowiedzUsuń