Kiedyś chyba były już podobne, ale powstały jeszcze jedne:)
piątek, 27 marca 2015
niedziela, 22 marca 2015
Kolejne jajeczka dwa
Po raz kolejny i nie ostatni jajeczka wielkanocne, tym razem z motywami z papieru ryżowego, które strasznie ciężko się, na tak zakrzywioną powierzchnię naklejało, ale są i jestem z nich nawet zadowolona:)
środa, 18 marca 2015
sobota, 14 marca 2015
Wielkanocne jajaeczka
Do świąt jeszcze chwilka, ale u mnie jajka już powstały, kwiatowe oczywiście, bo jakżeby inaczej mogłoby u mnie być, jak nie właśnie kwieciście - w końcu trzeba kiedyś wykorzystać ten "mały" zapas kwiatowych serwetek:) Tak więc, oto pierwsza para jajeczek:
wtorek, 10 marca 2015
Rzemykowe kolczyki
Kolczyki nie zawsze muszą być duże i bogate, ale, jeśli chodzi o mnie, na pewno muszą być długie:) Zastosowania dla tych kamyczków szukałam już od dawna, ale leżały tylko w pudełku, a wena nie nadchodziła. W końcu przyszła i postały dwie pary bardzo prostych kolczyków, w stylu, który bardzo lubię:)
Wstyd się przyznać, ale całkowicie zapomniałam o rozdawajce jaką zorganizowałam dawno temu, bo pod koniec stycznia... Dzisiaj nadrabiam więc i pokazuję, króciutko i zwięźle, co trafiło do dziewczyn:
Marzena Hinca z bloga Moja pasja-manhi otrzymała taki oto wisiorek:
Natomiast do Bluefairy poleciały takie, sutaszowe kolczyki:
Przydasie które trafiły do Mebeliny, możecie zobaczyć na jej blogu, bo u mnie na zdjęcia się już nie załapały:)
czwartek, 5 marca 2015
Fangorn - wisior
Jeszcze jedne wisior - jakoś trudno mi się ostatnio zebrać do czegoś większego, a wisiory tak fajnie i przyjemnie się szyje, więc na tapecie jest jeszcze co najmniej kilka, o ile oczywiście uda mi się je wykończyć;p
Kamyk którego użyłam do tego wisiora nie był zbyt urodziwy, niezbyt ładnie wybarwiony, ot taki sobie, kupiony w internecie kamyczek. Mimo to, postanowiłam dać mu szansę i zapleść w drobne koraliki.
Rozmiary i kolory koralików właściwie same się dobierały - tak, tak, czasem mam wrażenie, że właściwie koraliki pojawiają mi się przed oczami same ;p mam nadzieję, że to jednak nie żaden objaw chorobowy:D Efekt końcowy spodobał mi się na tyle, że stwierdziłam, że nie jestem w stanie rozstać się z tym wisiorem, więc zostanie on ze mną :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i komentujących:)
Dodam tylko, że nazwa oczywiście nie przypadkowa, zaczytuję się właśnie ponownie w Władcę Pierścieni i nazwa sama mi się nasunęła w trakcie wyszywania, tak więc zostało i mam swój ą własną interpretację kawałka fantastycznego, pradawnego lasu Fangorn, który mogę nosić na szyi:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)