wtorek, 25 lutego 2014

Czarna koronka

Dziś bransoletka, która powstała jeszcze chyba w grudniu (dokładnie nie pamiętam) i kosztowała mnie dużo prucia, poprawek i frustracji. Ale uparłam się, że ją dokończę i to tak, jak sobie wymyśliłam, czyli bazując na koralikowej "koronce".



Kamyk w środku to pastylka kremowej masy perłowej, oprócz tego załapało się sporo równie kremowych kryształków fire polish, kilka czarnych, i całkiem sporo toho, z przewagą 11/0 opaqe jet, oraz metallic iris brown, z dodatkiem 8/0 sl nutmeg, oraz lt beige.




Myślę, że ta koralikowa koronka, nadaje bransoletce delikatności:)


Pozdrawiam wszystkich i witam nowych obserwatorów:)

piątek, 21 lutego 2014

Niebieskie koła

Jako, że kolczyki w podobnej formie pojawiły się już wcześniej na blogu, nie będę się za wiele nad nimi rozwodzić:) Czyli krótko i zwięźle:




wtorek, 18 lutego 2014

Granatowe gwiazdki

Małe i skromne kryształki, w kształcie rivoli, otoczone błyszczącymi koralikami.


Są małe, więc mimo wszystkich tych błyszczących koralików, prezentują się skromnie:)
Użyte kolory to toho 11/0 metallic: cosmos, amethyst gun metal, oraz starlight.
Powędrowały do babci, na dzień babci:)

piątek, 14 lutego 2014

Sutasz i koronka

Tak jak wspomniałam wcześniej, natchnęło mnie na sutasz:) A wszystkiemu winne są te kolczyki, które właściwie, powstały jakiś... rok temu:) Powstały, ale nie doczekały się całkowitego wykończenia i siedziały tak sobie w skrzyneczce z rzeczami do wykończenia w połowie tylko zszyte. . 

Winę, za ten stan rzeczy mogę śmiało zepchnąć na sznureczki, które kupiłam w miejscowej pasmanterii, z którymi pracowało mi się bardzo źle - a wtedy jeszcze do sutaszu podchodziłam jak do bomby - męczyłam się nad nimi tak długo, że kiedy miało już dojść do finału i przyszycia ostatniego elementu, który miał wykończyć całość, odechciało mi się nad nimi siedzieć. 

Naczekały się długo, a w efekcie, jedynego czego potrzebowały, to kryształka jako "wisienki na torcie" i pary bigli...
 


I choć wymagały tylko minimalnego wykończenia, stały się początkiem fali mojego maltretowania sutaszu, której skutki co jakiś czas będziecie mogli oglądać i mam nadzieję, że nie będą to dla Was widoki straszliwe:)

Swoją drogą, zaczynam się zastanawiać, co będzie następną ofiarą "fali", wcześniej były ukośniki, potem wyszywane bransoletki, a teraz sutasz, a jeszcze wcześniej wiele innych rzeczy, ciekawe na co teraz złapie mnie fala?


Wzór sam w sobie nie jest może jakiś bardzo skomplikowany, ale jak na mnie, daje całkiem fajny efekt, bo jest i delikatnie i błyszcząco (a jak!) Więc po całym tym czasie oczekiwania, muszę w końcu to napisać: jestem z nich zadowolona, nawet jeśli nie są idealne:) 

A, że tyle się naczekały, zostaną ze mną i będę sobie do nich mruczała "My Precious", tak jak moja psinka do buchniętych mi kapci :)

Miłego weekendu! 

wtorek, 11 lutego 2014

Zielono niebieskie romby

Chyba zbłądziłam w inną czasoprzestrzeń. Byłam przekonana, że ta bransoletkę prezentowałam na blogu już dawno, a tymczasem natknęłam się na nią wśród innych, czekających na publikację tworów. 



Powstała na fali zachwytu ukośnikiem, według wzory, który pokochałam wizualnie, choć nawlekanie go nie było już takie przyjemne:)


Koraliki to toho, podpiszę kolory na życzenie (nie chce mi się sięgać do szafy, po nazwy...);p




sobota, 8 lutego 2014

Niebieskie sznureczki


Dziś znów sznureczki, jeszcze nie sutaszowe (chociaż jakby się tak uprzeć... w końcu skręcane sznureczki też w sutaszu się pojawiają) , bo walczę ze zdjęciami (prawie dosłownie...) więc na razie to co powstało już jakiś czas temu i czekało sobie w czeluściach bloggerowych szkiców na publikację:) 


Proste kolczyki z masą perłową, skręcanym sznurkiem i odrobiną miętowych toho, wykończone elementami w kolorze srebrnym.



Życzę miłego weekendu! :) 

wtorek, 4 lutego 2014

Multikolorowo - karnawałowo

Niezwykły komplet. 

Nie, nie zachwalam swoich rzeczy:) Ta niezwykłość kryje się w czymś innym. Czym? Otóż, z tego co kojarzę, to pierwszy komplet, który został wyszyty od początku do końca. Zwykle ograniczałam się do  dwójek: kolczyki wisiorek, bransoletka kolczyki, tym razem powstał prawdziwy komplet, składający się z kolczyków, wisiorka i bransoletki.

Wszystko w karnawałowym multikolorze, na początek kolczyki:



Ale nie tylko to, że jest w całości wyszywany jest niezwykłe, jeżeli chodzi o tej komplet, otóż po raz pierwszy wykonałam go w całości z koralików Preciosa i twin'sów, z dodatkiem kryształków i pastylek "turkusu" .
Wisiorek zawieszony na bazie z skręcanego sznurka i herringbonwego łańcuszka.

A tu już bransoletka:

Jest błyszcząco, kolorowo - choć dominuje czerń, to benzynkowe koraliki mienią się tak cudnie, że bransoletka zdecydowanie nie wygląda ponuro:) Chyba już wspominałam, jak bardzo lubię ten rodzaj koralików? ;p 


Jestem obecnie w fazie niespokojna głowa, niespokojne ręce i ciągle coś tworzę, choć na chwilę obecną przerzuciłam się odrobinę na sutasz - tak, mnie też to dziwi, ale jak w końcu trafiłam na rodzaj sznurka który w pełni mi odpowiada i szycie którym nie wymaga podejścia jak do bomby zegarowej, to trudno mi się powstrzymać:) 

Wam też życzę głów pełnych pomysłów:) Syndromu "niespokojnych rąk" już niekoniecznie, bo to potrafi być męczące;p 

sobota, 1 lutego 2014

Zielono niebieski ukośnik

Za szybko pochwaliłam się, że poprzednia ukośnikowa bransoletka, to ostatnia z tych, jakie powstały na fali ukośników... Bo jak się okazało, to wcale jeszcze nie koniec:) Dlatego dziś kolejna z bransoletek, jeszcze w jesiennej aranżacji. 






Koraliki to zwyklaczki o perłowej i metalicznej powłoce. 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...