Tajne eksperymenty na koralikach, część kolejna - straciłam już rachubę która:) Tym razem wszystko, od samego początku jest improwizowane, a bransoletka w zamyśle miała być płaska, jak widać, odrobinę mi to nie wyszło, ale efekt jest na tyle zadowalający, że zaczynam się zastanawiać nad kolejną bransoletką w tym wzorze:)
sobota, 29 lipca 2017
poniedziałek, 24 lipca 2017
Koralikowa koronka - bransoletka
Też tak macie, że jak tylko poznacie jakiś fajny ścieg, albo wzór na jakiegoś biżutka, to mogłybyście go męczyć przez baaardzo długi czas? Bo ja właśnie po raz kolejny to przeżywam... Najpierw był RAW i jego funkcjonalność, potem herringbone i jego uniwerslaność, a teraz flat chenille i jego... możliwość do tworzenia cudownej faktury z koralików. Chociaż na pewno zabrzmi to dziwnie, muszę przyznać, że lubię się po prostu na niego pogapić:) A i samo wyplatanie jest bardzo przyjemne. Na szczęście rodzinka dba o mnie i moje upodobania do gapienia się na koraliki i właśnie szykuje się bransoletka dla siostry i to z pewnością nie będzie ostatnia przeze mnie wypleciona w tym ściegu:) Tą z dzisiejszego postu przygarnęła mama:)
czwartek, 20 lipca 2017
Miedziane kopułki - kolczyki
Polubiłam się z koralikami Dome, nie żebym kiedyolwiek ich nie lubiła, ale kiedy kupowałam pierwsze na próbę, nie byłam jakoś bardzo do nich przekonana, A potem zobaczyłam kolczyki z koralikami Dome w roli głównej, w wykonaniu Tosi i wiedziałam, co zrobię z moimi kopułkami. Po raz drugi znalazły swoje miejsce w kolczykach, a jeszcze kilka kopułek czeka na wykorzystanie:0
sobota, 15 lipca 2017
Morskie historie - bransoletka
Dziś druga część kompletu "Morskie historie", czyli bransoletka caprice w tych samych kolorkach co naszyjnik, dodałam też trochę frędzelków, upodabniających bransoletkę do naszyjnika:)
wtorek, 11 lipca 2017
Morskie historie - naszyjnik
Do tego naszyjnika zbierałam się naprawdę długo, głównie dlatego, że pochłania naprawdę sporą ilość perełek i drobnicy, ale jak tylko Tosia doładowała mnie dużą porcją perełek wprost z Czech, nie miałam już żądnej wymówki, żeby w końcu się za niego zabrać. Wplatanie siateczki pod perełki trwało względnie szybko, ale już przyszywanie perełek zdecydowanie aż tak "szybkie nie było" :) Ale efekt jest tego zdecydowanie warty. Jako, że mój naszyjnik powstał z perełek szklanych i to w dość słusznym rozmiarze, naszyjnik jest dość ciężki, ale już zaczyna mi świtać w głowie myśl o odpowiedniku ale z perełek naturalnych, ale zanim zbiorę odpowiednią ilość, pewnie mini trochę czasu:) Tutorial na naszyjnik możecie znaleźć TU.
wtorek, 4 lipca 2017
Maluszki jeszcze raz
Jak sam tytuł wskazuje, znów pognało mnie w stronę małych form, tym razem w kształcie błyszczących wachlarzyków na sztyftach:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)