Podczas porób oplecenia wszelkich walców, opierałam się na schemacie na oplatane kulki i o ile przy większych formach sprawdził się nawet dobrze, tak przy mniejszych właściwie nic z tego nie wychodziło. Prezentowane jakiś czas temu
patyczki w zamyśle miały być owiniętymi peyote szklanymi koralikami, dopiero po wspominanych wyżej próbach, zdecydowałam się na oplatanie. Ale z wersji peyote mimo wszystko nie zrezygnowałam, w końcu skoro wymyśliłam sobie małe oplatane walce, to jakoś musiałam je zrobić:)
Z otoczonych peyotowymi paseczkami walców powstała bransoletka, prosta, bo taka miała być, z toho 11/0 w kolorze opaqe jet, oraz sl frosted teal, w towarzystwie kryształków fire polish, również w kolorze teal, całość doprawiona elementami w kolorze srebra.
Jak już skończyłam bransoletkę, stwierdziłam, że ten ścieg całkiem fajnie nada się nie tylko do małych walców, ale i do węższych projektów i tak powstały te kolczyki:
Proste, ale jak na mój gust, dość efektowne:) Koraliki to: toho 11/0 w kolorze sl frosted emerald (przecudny kolor, nie mogę się napatrzeć na te koraliki) z dodatkiem spiralki w kolorze sl frosted teal. Zawieszone na biglach zamkniętych w kolorze srebra.
W rzeczywistości, niestety spiralka jest mniej widoczna.
Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze, dają motywację do działania:)