Gdzieś przy okazji grudniowych zakupów skusiłam się na metalizowane, Polskie sznurki sutasz, jak zawsze minęło trochę czasu zanim się za nie zabrałam, ale w końcu przyszedł czas na testy. Na pierwszy rzut poszła wersja turkusowa z złotą nitką, z której powstały kolczyki z wykorzystaniem koralików daimond duo, koralików fire polished i fasetowanych kuleczek hematytu. Ogólne wrażenia po szyciu: sznurek jest dość sztywny, a twarde rdzenie będą świetne dla tych którzy chcieliby się nauczyć szyć sutasz, bo nie pozwolą przejść igłą nigdzie indziej, jak tylko przez środek pomiędzy rdzeniami. Poza tym, mimo metalizowanej nici, dość trudno je zaciągnąć, ale ich sztywność może odstraszyć i mnie kosztowała ból palców :)
Piękne, delikatne i misterne.
OdpowiedzUsuńCudne kolczyki, świetna kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńO znowu do Ciebie trafiłam i znowu piękne kolczyki. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńOch, jakie śliczne! :)
OdpowiedzUsuńTen sutasz z metaliczną nitką wygląda bardzo elegancko - trzeba będzie wypróbować ;)