Jakoś chodzą za mną piórkowe klimaty, najczęściej kolorowe, ale tym razem powstało coś zdecydowanie bardziej stonowanego, delikatnego i jak to na pióro przystało leciutkiego. Nie mogłam się oprzeć takim kolorkom, połączeniu matowych i błyszczących koralików, oraz przeplatanemu kryształkami łańcuszkowi ze stali chirurgicznej. Wyplatało się go świetnie, ale nie obyło się bez liczenia i poprawek :)
Prześlicznie wyszło, totalnie moje klimaty i kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńPiękne piórko zrobiłaś :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoskie! Zwiewne, delikatne, takie piórkowe. Ja bym nosiła.
OdpowiedzUsuńŚliczny, delikatny wisiorek :)
OdpowiedzUsuńCudownie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuń