Skręcane patyczki w cudnym odcieniu fioletu, w matowym wydaniu czekały dość długo ,zanim się za nie zabrałam, nie wiem nawet jak długo, a pomysł na nie miałam od razu, ot , musiały nabrać mocy urzędowej :) Nabrały, więc i bransoletka się wyplotła, w czasie godzin spędzonych w pociągu :) Nie ma to jak pociąg, muzyczka w słuchawkach i koraliki na tacce :)
elegancka, pożytecznie spędzony czas w tym pociągu!!
OdpowiedzUsuńHipnotyzująca :)
OdpowiedzUsuńCudeńko, a kolor jest rzeczywiście urzekający :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Nietuzinkowy efekt ;)
OdpowiedzUsuń