Dziś znów będzie plecionkowo, ale dla odmiany naszyjnikowo. Na początek jednak proste, składankowe kolczyki, w postaci małych gronek na pozłacanym łańcuszku.
Pierwsze, krótkie postały do kompletu, ale nie potrafiłam się powstrzymać, żeby i sobie takich nie zrobić, w końcu łączą wszystko co uwielbiam w kolczykach, czyli łańcuszki, ponadto są długie i w formie gronek, dlatego też powstała druga para, nieco dłuższych:
A tu już naszyjnik, którego główny element stanowi pleciony koralik:
Napiszę, może mało skromnie, że jestem z niego bardzo zadowolona. Kombinowałam nad nim sporo czasu, zaplatałam, rozplatałam, ale w końcu wyszło. Dopiero kiedy był już gotowy, wymyśliłam sobie, że najchętniej widziałabym go w formie naszyjnika Y.
Dodałam trochę kryształków i łańcuszka, dwie cudne, matowe perełki w świetnym kolorze.
I tak już stałym punktem programu jadąc, użyłam: szklane, fasetowane kuleczki, matowe perełki, pozłacany łańcuszek, oprócz tego toho 11/0 w kolorach starlight, oraz sl amethyst, jak i 8/0 w kolorze sl milky nutmeg.
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, bardzo miło się je czyta i dają kopa do dalszego tworzenia:)