Żeby dać Wam chwilę odpoczynku od wisiorów wszelakich, dzisiaj bransoletka, z cudnymi jaspisami które udało mi się wyłapać na Jarmarku Dominikańskim, w zeszłym roku. Sporo z tych kamyczków już przerobiłam i pokazałam tu na blogu, ale jeszcze kilka leży sobie w pudełeczku i czeka, aż bee miała na nie tez pomysł:)
Piękna! Bardzo mi się podobają przejścia kuleczek :)
OdpowiedzUsuńahh to prawdziwe cudo! musi genialnie wyglądać na ręce:)
OdpowiedzUsuńŚwietna bransoleta :) A te jaspisy bardzo ciekawie wyglądają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna! Nosiłabym :)
OdpowiedzUsuńPiękna, i ta perełkowa fala :)
OdpowiedzUsuńCudna! tez bym nosiła :)
OdpowiedzUsuńCudo w kolorach ziemii :)
OdpowiedzUsuńPiękna, taka że aż mi się oczy do niej śmieją. :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bransoleta:)
OdpowiedzUsuńŚliczna i jaka pracochłonna musiała być ;-)
OdpowiedzUsuńPrześliczna :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle cieszy me oko. Dopracowana w każdym calu!
OdpowiedzUsuńwo ! powalające !!!
OdpowiedzUsuń