sobota, 28 lutego 2015

Mieniący się wsiorek

Bardzo lubię koraliki o mieniących się różnymi barwami powłokach, w każdym odcieniu i wydaniu rozmiarowym, dlatego bardzo często po nie sięgam i to ich mam najwięcej w swoich zbiorach. W tym wisiorku dałam upust swojemu uwielbieniu, obsypując malutką pastylkę garścią właśnie takich drobinek:)




poniedziałek, 23 lutego 2015

Leśny wisiorek

Niektóre kamyczki muszą przeleżeć u mnie naprawdę długo zanim się za nie wezmę, tak samo było z tym malutkim agatem mszystym, długo czekał na swoją kolej, a jak się doczekał, został wisiorem, niezbyt okazałym, dość małym właściwie, patrząc na to, co ostatnio wyszło spod moich rąk:)




czwartek, 19 lutego 2015

Jaspisowa bransoletka

Żeby dać Wam chwilę odpoczynku od wisiorów wszelakich, dzisiaj bransoletka, z cudnymi jaspisami które udało mi się wyłapać na Jarmarku Dominikańskim, w zeszłym roku. Sporo z tych kamyczków już przerobiłam i pokazałam tu na blogu, ale jeszcze kilka leży sobie w pudełeczku i czeka, aż bee miała na nie tez pomysł:)






niedziela, 15 lutego 2015

Galaktyka - wisior

Cóż, prawda jest taka, że tematy kosmiczne nie są mi obce. Chociaż fizyka, w szczególności kwantowa, to dla mnie w dużej mierze czarna magia i kiedy przychodzi do omawiania jej zawiłych praw, mimo koncentracji i naprawdę szczerej chęci zrozumienia o co chodzi, niewiele tak naprawdę rozumiem. Tłumaczę sobie to tym, że najzwyczajniej w świecie, mój umysł nie ze wszystkimi naukami ścisłymi jest sobie w stanie poradzić. Zresztą, fizyka i tak nigdy nie była moim ulubionym przedmiotem, chociaż, kiedy byłam mniejsza, zamierzałam zostać astronautką, albo co najmniej astronomem a to niestety wiązało się z duuuużą dozą fizyki do ogarnięcia;p

Ale nawet mimo zawiłości, sprzeczności i niesamowitość fizyki kwantowej, moja miłość do kosmosu nadal ze mną pozostała, bo nie muszę znać wszystkich szczegółów zachowań cząstek, aby zachwycać się mgławicami, galaktykami, czy kosmosem samym w sobie. Nie muszę znać wszystkich zagadnień fuzji zachodzącej na Słońcu, żeby zachwycać się jego potęgą i tym, że dzięki niemu żyjemy. Ot, mogę sobie uwielbiać kosmos, za całe jego piękno, z perspektywy laika i totalnego amatora:)

I nic dziwnego, że część tego uwielbienia, czasem trafia do moich prac, czy to za sprawą koralików, czy też kamieni, które udaje mi się gdzieś tam upolować. Lapis lazuli lubię wyjątkowo mocno, dzięki jego głębokiej, niebieskiej brawie i bardzo często zatopionych w nim maleńkich drobinek pirytu, który też bardzo lubię, które przypominają mi nie co innego, jak kosmos właśnie:)



Ten konkretnie kamyczek, ma tak świetnie ułożone drobinki pirytu, że wyglądają one jak oglądana z boku galaktyka spiralna:) Dlatego też, mimo drobnych uszkodzeń samego kamienia, zdecydowałam się właśnie tą stronę pozostawić widoczną.


Dla tych, którzy przetrwali przez ten post - wielkie dzięki! :) 

Pozdrawiam!

środa, 11 lutego 2015

Kawowe kamyczki - wisior

W najbliższym czasie możecie się spodziewać całkiem sporej dawni wisiorów, bo to one ostatnio u mnie głównie powstają. Jedna bardziej zwariowane, jedne mniej, małe duże, wszystkie! 

Do tego użyłam dwóch, cudownych pastylek krzemienia pasiastego - kamienia na pierwszy rzut oka niepozornego, ale mającego w sobie to coś. Kamyczki tradycyjnie otoczyłam drobnicą toho, i - już nieco mniej tradycyjnie, ale na dobrej drodze, żeby zagościło u mnie na dłużej - sieczką hematytu i nieokreślonego czarnego kamienia, połączoną z perełkami hodowlanymi i szklanymi, fasetowanymi koralikami.






piątek, 6 lutego 2015

Czerwone oczko - wisior

W sumie całkiem spore to oczko, cudnie czerwone i mieniące się. Musiałam je wykorzystać, a że miałam akurat ochotę na mały eksperyment, wzięłam w rękę igłę i zaczęłam wyplatać - chociaż mam wrażenie, że więcej w tym było prucia niż szycia ;p

Krawatki wyplotłam na "tyłach", tak dla niebo innego wykończenia wisiorów.


Pozdrawiam gorąco w ten zimny wieczór i dziękuję pięknie za wszystkie te miłe komentarze pod poprzednim postem:)

wtorek, 3 lutego 2015

Miła niespodzianka

Przeżyłam dzisiaj wielkie zaskoczenie, kiedy przeglądając z rana pocztę, znalazłam wśród reklam, newsletterów i innych maili, swoją twarz. Co prawda, o okolicznościach z tym faktem związanych, wiedziałam już tak od czerwca zeszłego roku, ale zdążyłam gdzieś po drodze o tym zapomnieć.

Chodzi o wywiad dla galerii internetowej Artillo, który zaproponowano mi właśnie w czerwcu zeszłego roku. Zgodziłam się, bo i czemu nie, chociaż kiedy w tle pojawiło się słowo fotograf, zwątpiłam ;p 

Ale jest, więc jeśli tylko macie ochotę troszkę o mnie poczytać, to zapraszam do lektury:

Koralikami malowane

http://artillo.pl/blog/p/koralikami+malowane

Zdjęcie pochodzi ze strony Artillo.pl

Pozdrawiam serdecznie:)

niedziela, 1 lutego 2015

Turkus w piasku - wisior

Po przeglądaniu i segregowaniu swoich koralikowych zasobów, okazało się, że mam całkiem sporo różnego rodzaju sieczki, jedne z starych bransoletek i naszyjników, inne kupione przy okazji mało przemyślanych zakupów - mało,b o jeszcze do nie dawna, nie wiedziałam, że sieczkę, nierówną i trudną do ujarzmienia można tak fajnie użyć i wykorzystać w koralikowych pracach. Wszystko zmieniło się za sprawą podziwiania wspaniałych broszek Bluefairy, w których królują piękne kamienie i sieczka właśnie. Tak więc zainspirowana jej pracami, postanowiłam uszczuplić swoje zapasy kamyków i wykorzystać je w kilku nowych pracach, dziś pierwsza z nich:



Pastylka turkusu, która na zdjęciach, nie wiem czemu, wyszła prawie fluorescencyjna, a kolory ma w sumie całkiem zwyczajne;p Dodałam trochę toho, w moim ulubionym  iris brown, z odrobiną antiqe bronze, doprawione sieczką z piasku pustyni i koralikami fire polish.

To chyba tyle, jeśli chodzi o ten wisiorek, pozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...