Nad niesamowitością mrożonych perełek mogłabym się rozwodzić długo, ale myślę, że samo stwierdzenie, że je uwielbiam wystarczy:) Nie wiem co mnie w nich aż tak przyciąga, może to ta specyficzna głębia koloru, jaką daje matowa powłoka? A może sam fakt tego, że nie są tak jak tysiące innych koralików - błyszczące i połyskliwe? Pewnie i jedno i drugie. Faktem jest, że nawet na metaliczny, błyszczący lakier do paznokci w ostatnim czasie z upodobaniem kładę matującą warstwę:)
Ale nie przedłużając już wstępu, oto kolczyki z matowymi perełkami:
W ruch znów poszły ogniwka w kolorze mocno oksydowanego srebra.
Pozdrawiam i życzę udanego niedzielnego popołudnia:)
Bardzo ładne. Delikatne i intrygujące ;) Podoba mi się ta plątanina po środku :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie prezentują się ciekawie :) i bardzo ładnie prezentuje się element z kółeczek :)
OdpowiedzUsuńa matujący top to i mój ulubieniec, już od kilku ładnych lat ;)
Oksydowane srebro - coś genialnego :) A z tymi perełkami komponuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
megshandmade.blogspot.com
Przyciągają wzrok i aż chce się "wnikać" w każdy szczegół :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda połączenie różu ze srebrem, zwłaszcza zoksydowanym. Kolczyki są śliczne!:)Też postanowiłam spróbować tej techniki, ale mi nie wychodzi tak ładnie jak Tobie.
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńProste, a jednocześnie bardzo ciekawe :) Te oszronione koraliki są całkiem przyjemne :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Twoja fascynacją co do tego typu koralików :) mają to coś w sobie, a kolczyki delikatne i ładne :)
OdpowiedzUsuńCudne! Tak jak poprzednie. Podziwiam Cię kobieto za odwagę działania w niełatwej technice.
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie oksydowanego srebra i tego odcieniu perełek. Kolczyki cudne! :D
OdpowiedzUsuńKolczyki fajne, trochę eleganckie, trochę "na luzie";)
OdpowiedzUsuń