Jakiś czas temu otrzymałam zamówienia na kolczyki z plecionych kropelek. Ucieszyłam się, bo polubiłam ten wzór zanim jeszcze się go w ogóle nauczyłam. Kropelki miały być jednokolorowe, a jako, że miały powstać dwie pary, jedna miała być czarna, druga granatowa.
Robią je przez chwilę czułam się jakbym uczyła się wzoru od nowa. Siedziałam z kartką papieru i zaznaczałam każdy jeden rządek (całkiem jak moja mama kiedy robi na drutach;p) i nie było mowy o oderwaniu się od pracy, bo od razu się gubiłam i musiałam zaczynać od nowa.
Z czarnymi miałam najmniej problemu, lekko zaokrąglone koraliki świetnie się układały, praca szła szybko i całkiem sprawnie. Natomiast granatowe sprawiły mi naprawdę wiele problemów...
Pierwszą próbę ich wykonania podjęłam na toho 8/0 frosted cobalt (przepiękny mają kolor) Niestety walcowate koraliki nie sprawiły się zbyt dobrze. Wykonałam parę, ale kropelki były tak kanciaste i nierówne, że stwierdziłam, że nie ma możliwości, abym wysłała je w Polskę. No ale nie poddaję się tak łatwo i pomaszerowałam do stacjonarnej pasmanterii, zaopatrzyłam się w inne granatowe koraliki - zwyklaki o bardziej zaokrąglonych ściankach i w końcu się udało:)
kropelki są świetne! sama próbowałam je zrobić X razy, ale wyjść nie chciały i w końcu rozkładałam je na części pierwsze :P
OdpowiedzUsuńKropelki są cudowne :-) I powstały z takich najzwyklejszych koralików dostępnych w pasmanteriach??
OdpowiedzUsuńNagyon tetszenek ezek a fülbevalók!
OdpowiedzUsuńGyönyörűek lettek!!!
Przepięknie wyglądają :) tak sobie myślę, że gdyby je zrobić większymi koralikami, to i na choinkę można by było je zawiesić :)
OdpowiedzUsuńps. strasznie podoba mi się zimowa szata Twojego bloga :)
Kurde swietne są:) szkoda że nie umiem takich zrobić.. wyglądają bardzo elegancko:)
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOch!, są bardzo piękne!!
OdpowiedzUsuńŚliczne ! Szkoda, że ja takich nie umiem zrobić.pozdrawiam serdecznie ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kształt:)
OdpowiedzUsuń