poniedziałek, 5 listopada 2012

Tęczowy lariat (?)

Skąd znak zapytania w tytule? Ano nie wiem, czy to do końca lariat. Gdzieś, kiedyś przeczytałam, że lariat to naszyjnik powyżej 120 cm, raczej bez zapięcia. Tymczasem mój naszyjnik z przywieszkami ma 110 cm, nie wiem więc, czy jest już lariatem, czy jeszcze nie:)




Niezależnie od nazwy, jestem z niego bardzo zadowolona.  Nawlekając koraliki liczyłam, że sam sznur wyjdzie odrobinę dłuższy, bo koraliki same w sobie były dość wysokie (co prawda, z 60 gramów tylko 40 nadawało się do nawleczenia...) Ale nic to tam! Od początku umyśliłam sobie, że będzie miał przywieszki z plecionych koralików, więc krótszy niż zakładałam sznur nie był aż takim znowu problemem. 


Do naszyjnika powstały małe kolczyki.






Ponadto wymyślałam sobie, że naszyjnik ma być wielofunkcyjny, stąd pleciona obrączka przytrzymująca obie "części" sznura, którą łatwo można ściągnąć, odpinając wcześniej przywieszki zawieszone na karabińczykach, tworząc zwyczajny, prosty naszyjnik.


7 komentarzy:

  1. Wyszło bardzo gustownie i elegancko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwał tak zwał...
    Piękna praca, super efekt. Masz prawo czuć satysfakcję.
    Gratuluję i .....zazdroszczę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny, kolor jest świetny! Jak dla mnie lariat jak się patrzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lariat czy nie i tak jest piękny! Śliczne koraliki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki on piękny. Chyba muszę zgarnąć jakiegoś mikołaja z bety żeby mi taki kupił. Tyle, że mój mikołaj ogłosił w tym roku upadłość działalności :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za poświęconą mi chwilkę i pozostawiony komentarz:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...