Z trochę innej beczki, nadal z wykorzystaniem igły, nitki i koralików, ale jednak trochę inaczej. Kolczyki w małej formie, z dużymi jeszcze nie do końca sobie radzę, ale nieszczególnie mi to przeszkadza, bo te małe kolczyki mają w sobie wiele uroku i coś mi się zdaje, że popełnię jeszcze nie jedną taką parę.
Wykorzystane materiały to szklane perełki, powlekane koraliki, sznurki sutasz i posrebrzane bigle.
Razem z herbatką i pachnidłem do torebki, obie pary powędrowały do mamy z okazji dnia matki:)
Piękne są te kolczyki niebieskie chyba sie kiedys skusze na takie dzieło tylko nie wiem czy sobie poradze ale na prawde podziwiam
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
koralikowewariacje.blogspot.com
Im więcej oglądam prac sutaszowych tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie dam rady nawet tym najprostszym wzorom. Piękne.
OdpowiedzUsuń