Zamarzyła mi się "masajka" w zielonościach i turkusach, a że sznureczkowe wersje naszyjnika niekoniecznie do mnie przemawiały, postawiłam na wersję koralikową w ściegu herringbone. Sznury "wyplotły" się jeszcze w wakacje, ale już gotowe czekały kilka długich miesięcy, nim doczekały się koralikowej końcówki łączącej wszystkie sznury:)
Takiej masajki to ja jeszcze nie widziałam, cudo :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! ;)
OdpowiedzUsuńpiękna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńCudowna :)
OdpowiedzUsuńCudna masajka :)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie! :) rewelacyjna kolorystyka - w sam raz na kolor roku pantone 2017 ;)
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda! :D
OdpowiedzUsuń