niedziela, 21 czerwca 2015

Filcowe esy floresy

Wstyd się przyznać, ale broszki, które dzisiaj pokazuję, przeleżały w pudełku dobrych kilka miesięcy, do całkowitego wykończenia potrzebowały tylko zapięć do broszek. I nie, żebym ich nie miała, mam ich aż nadto w sumie, patrząc na to, ile tego typu biżuterii wychodzi spod moich rąk, ale w końcu są, podklejone i gotowe do noszenia:)





11 komentarzy:

  1. Ależ piękne!!!!!!!!!!!! Ta pierwsza jest boska!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie, niebieska rzuca sie w oczy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsza przepiękna-taka mandala

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudne, ta pierwsza ma niesamowite kolory.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też ta pierwsza urzekła niesamowicie - cudna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta pierwsza po prostu rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też niebieskoturkusowa urzekła :D To pewnie ta wakacyjna aura :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obie są śliczne ale urzekła mnie zwłaszcza ta pierwsza. Ja z wykańczaniem prac zawsze mam kłopot. Jeśli nic mnie nie goni to czekają czasem miesiącami na bigle czy podklejenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne broszki, szczególnie ta niebieska z czerwonym muśnięcie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj cudeńko po prostu. Uwielbiam to połączenie kolorów. Właśnie wstałam od stołu po ukończeniu niebiesko-czerwonych kolczyków.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za poświęconą mi chwilkę i pozostawiony komentarz:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...