Co na lato, jak nie kwiatki? Ten konkretny przez długi czas był naszyjnikiem, który leżał sobie w pudełku i czekał... Na co, właściwie nie wiadomo:) Dlatego pozbawiłam go koralikowych macek nośnika, a za to, wyposażyłam w zapięcie do broszek, co za tym idzie, szanse na to, że w końcu go założę, znacznie wzrosły:)
Sam kwiatek nie jest może jakoś bardzo odkrywczy i szczególnej urody, wzory z jakiego go robiłam oczywiście nie pamiętam, ale nie ma się co dziwić, skoro powstał co najmniej rok temu - o ile nie wcześniej... Ale i tak mi się podoba i na żywo wygląda lepiej, niż na zdjęciach;p
Jak tam Wam mija poniedziałek?
Ja właśnie zabieram się za dzierganie, ciekawa jestem co mi z tego wyjdzie, bo w końcu znalazłam trochę czasu, żeby wypróbować jakiś nowy wzór, nie wiem tylko, czy starczy go tyle, żeby spełnić swój zamysł stworzenia kolczyków, ale co tam, kolekcję wisiorków tez można powiększać... :)
śliczny kwiatek :)
OdpowiedzUsuńMnie się tak trochę bożonarodzeniowo kojarzy, kolorystycznie przypomina gwiazdę betlejemską (poisencję) :-)
OdpowiedzUsuńWygląda jak pokryty kropelkami rosy. Bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńJaki ładny kwiatuszek. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uroczy :)
OdpowiedzUsuńCudny! Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLato jak na razie chłodne a mnie ten kwiat kojarzy się z tzw. Gwiazdą Betlejemską więc wszystko się zgadza :)
OdpowiedzUsuń