Poświątecznie wracam już do biżuterii, ponownie sutaszowej:) Ostatnimi czasu tak się rozhulałam, że znacząco uszczupliłam swoje zapasy sznureczków i przynajmniej na razie muszę przystopować:) Ale przecież są jeszcze koraliki... :)
Komplet ten, w takiej postaci, powstał właściwie z przypadku. Początkowo wszystkie elementy miały wyglądać jednakowo, w stylu kolczyków, ale coś poszło nie tak, jeden zawijas za dużo i już mi nie pasowała łezka na kolczyki, a jako, że nie chciałam jej pruć, stwierdziłam, że najzwyczajniej, zostanie wisiorem, dużym i błyszczącym, w komplecie z tylko odrobinę skromniejszymi kolczykami:)
****
Jakiś czas temu, dokładnie 21 marca, miałam przyjemność uczestniczyć w pierwszym spotkaniu koralikujących z pomorza, a dokładniej okolic trójmiasta, które odbyło się w Gdyni w urokliwym Lavenda Cafe. Jeśli macie ochotę obejrzeć zdjęcia z tego spotkania, zapraszam na bloga Marzeny -
Moja Pasja- manhi, która wzięła na siebie stronę organizatorską spotkania, dzięki czemu udało się je zorganizować i zebrać nas wszystkie razem:)
Kolejne spotkanie odbędzie się 18 kwietnia o godz 11, tym razem w Cafe Anioł mieszczącym się przy ul. Jana Kilińskiego 6.
Pozdrawiam:)