Zainspirowana pięknymi broszkami od Lore art postanowiłam sama spróbować swoich sił w materiałowych broszkach. Przekopałam swoje materiałowe zasoby i nawet znalazłam kilka topliwych. Powycinałam kółeczka, opaliłam je i złożyłam i tak powstały pierwsze materiałowe kwiatki, w kolorze niekoniecznie "moim".
Na razie tylko w wersji do pooglądania, bo przypinek jeszcze nie mają (jakoś nie mogę się zebrać, żeby je dokleić).
A mnie się bardzo ten kolor podoba... broszki śliczne :)
OdpowiedzUsuńjak się nie ma przypinek, to zawsze można przykleić je do opaski :) piękne Ci powychodziły te kwiaty, mojej pierwszej materiałowej broszki raczej nikomu nie pokażę :/
OdpowiedzUsuńTo nie w braku przypinek tkwi problem, ale w moim lenistwie;p Znaczy się, do robienia zwykle jestem pierwsza, ale od zawsze, jakoś ciężko było u mnie z wykańczaniem, tj. wklejaniem końcówek, czy właśnie podstaw do broszek, a czasem nawet domontowanie zwykłego zapięcia musi nabrać mocy urzędowej, nim się za to zabiorę;p Ale dzięki za podpowiedź, może na przyszłość się przyda:)
UsuńJa moje "kwiatki" doszyłam do gumeczki do włosów dla córki:-) Kolor jak dla mnie śliczny, niewiem co Ci w nim nie pasuje:-)
OdpowiedzUsuńOgólnie, od zawsze byłam "anty różowa" jakoś tak wyszło i trzyma się mnie do tej pory ;p Co nie znaczy, że jak już coś różowego powstanie, to rzucam to w kąt:)
UsuńŚliczny ten kolorek :) kwiatuszki też piękne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKwiaty są śliczne. Za mną też chodzą takie broszki i nie tylko. Muszę coś takiego zrobić, bo to nie jest wcale takie trudnePozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń