Kryształkowe trójkąciki, to zdecydowanie nie najłatwiejszy materiał, do osadzania w sutaszu. Nie bardzo wiadomo jak to złapać, jak przymocować, żeby nie wypadało, po wielu próbach i frustracjach (bo oczywiście, zamiana planu, co do sutaszu, nie wchodziła w ogóle w grę...) zamocowałam kamyczki, doszyłam resztę, żeby po fakcie uświadomić sobie, że wystarczyło przecież delikatnie okoralikować kryształki, a już sprawa stałaby się sto razy prostsza... Będzie nauczka na przyszłość, a tymczasem kolczyki, z cudownie morskimi trójkącikami zostają u mnie:)
Przepiękne kolczyki :* Kolorek tych trójkątów jest rewelacyjny. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńPiękne! Umocowanie kryształków zawsze wymaga akrobacji :) Ale warto!
OdpowiedzUsuńPiękne, najbardziej podoba się mi kształt ślimaczków o motyw półkola nad trójkątami, a jeszcze bardziej całość :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecudne! W ogóle nie widać, żeby sprawiły jakieś problemy :)
OdpowiedzUsuńKolczyki wyszły świetnie :) trójkątne kryształki są piękne i bardzo uatrakcyjniają każdą pracę :)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńpiękności :)
OdpowiedzUsuńwyszły imponująco!
OdpowiedzUsuńZjawiskowe, klasyczne, chylę czoła :o)
OdpowiedzUsuńWyglądają bajecznie :D
OdpowiedzUsuńMoże i obszycie kryształków ułatwiłoby połączenie z sutaszem, ale tak jak jest bardzo mi się podoba. Kolczyki są śliczne! Achhh co za kolor ... :)
OdpowiedzUsuń