Ten kamyczek znalazłam na jednym z wakacyjnych stoisk i nie mogłam obok niego przejść obojętnie, nie jest zbyt regularny, więc zajęło chwilę, zanim postanowiłam jak go umocuję do podkładu, ale w końcu się udało. Postawiłam na benzynkowe kolory i nieład wokół kamyka.
Wisior jest duży, więc nie wyobrażałam sobie, żeby podwiesić go na cieniutkim sznurku, albo na łańcuszku herringbone, a że w szafie siedział sobie jeszcze grubaśny rzemień pleciony, to zdecydowałam się właśnie na niego:)