Czyli podwójnie ręcznie robiony wisior. Potrójnie byłby tylko wtedy, gdybym szklaną bazę, którą pomalowałam, również zrobiła sama, a takich zdolności (i szczerze mówiąc i możliwości) to nie mam:) Szkiełko pomalowałam, tak w ramach eksperymentu - a jakże by inaczej! Efekt spodobał mi się na tyle, że postanowiłam szkiełko oprawić w koraliki i wyszło to:
Wspaniały wisior.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło! :-)
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalnie!
OdpowiedzUsuńSuper wyszło. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńwow podziwiam, ja do takiego oplatania się nawet nie zabieram :)
OdpowiedzUsuńPiękny, taki pełen energii :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie wyszło :) Gratulacje!
OdpowiedzUsuńNatalko, kolor kaboszonu wyszedł wspaniały, ale Twoja oprawa jest po prostu genialna! Przepięknie grają te kolorki :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKolory dobrałaś fantastyczne!
OdpowiedzUsuńPiękny! Zdecydowanie przyciąga wzrok!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy efekt, a w dodatku cudnie oprawiony :)
OdpowiedzUsuńBeautiful!!!
OdpowiedzUsuńAle piękny!!!!! Wspaniały wisior. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńte szkiełko ślicznie ci wyszło, cały efekt jest supraśny :)
OdpowiedzUsuń