wtorek, 21 lipca 2015

Turkusowa pleciona bransoletka


Nie wiem czy to jakieś niepisane prawo, może Wy też tak macie, ale u mnie niektóre prace muszą swoje odleżeć. Powyplatam, powyszywam, a potem myk do pudełka i tam sobie czekają. Czasem tylko na wykończenie, czasem na poprawkę szczegółów, na dokończenie zaplatanie, czy wyszywania, ale zwykle czekają długo. Niektóre prace naprawdę długo. Ta bransoletka czekała jakieś... 1,5 roku, o ile się nie mylę. Wyciągałam ją co jakiś czas, oglądałam,a  potem odkładałam z powrotem do pudełka, bo nie mogłam znaleźć weny na jej wykończenie. Ale nadszedł ten piękny dzień, w którym otworzyłam pudełko i stwierdziłam, że co najmniej połowę zgromadzonych tam rzeczy muszę wykończyć:) Ta bransoletka wymagała tylko dodatkowego rządka koralików i zapięcia i w końcu jest gotowa:)








16 komentarzy:

  1. Dobrze, że bransoletka była cierpliwa i poczekała na swoją kolej ;) Wygląda bardzo lekko i wakacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo fajna:) Oj tak czasami pewne rzeczy muszą swoje odczekać:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Turkus bardzo na czasie - bransa wyszła prześliczna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bransoletka bardzo mi się podoba, jest taka delikatna, kobieca i w cudownych kolorach, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nadszedł jej czas i świetnie się prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna - i w formie, i w kolorach. Na lato idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna ! kolory cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prześliczna jest, w świetnej kolorystyce! :) Szkoda, że kazałaś jej tak długo czekać, ale mimo wszystko warto było :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bransoletka jest przepiękna. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie mam podobnie, masa wydzierganych bransoletek czeka na wykończenie ;) Twoja bransoletka jak zwykle piękna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Idealnie dobrane kolory! W sam raz do letnich stylizacji... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna i elegancka :) Dobrze, że ją dokończyłaś, bo szkoda byłoby zostawić ją w czeluściach zapomnienia ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tak, moje "szyjątka" też często lądują na odsiadkę w pudle. Co się bransa naczekała to się naczekała ale nabrała mocy i jest niezwykle urocza wśród nas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, wiem o czym mówisz - kilka moich "wyrzutów sumienia" leży w pudełku już od ładnych paru lat ;) Ale dobrze, że Twoja bransoletka wydostała się na światło dzienne - jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za poświęconą mi chwilkę i pozostawiony komentarz:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...