wtorek, 25 czerwca 2019

Zielona rozeta

Niezależnie od wszystkiego muszę, po prostu muszę, od czasu do czasu usiąść do koralików z wolną głową i bez konkretnego wzoru, ani pomysłu. Tylko szyć, pruć i jeszcze raz szyć, aż z koralików wyjdzie coś godnego uwagi. Tak też było z tym naszyjnikiem, wysypałam koraliki, dobrałam metalowa bazę i miękki chwost i zaczęłam działać :) Wisior wraz z chowstem ma dość sporą długość  i błyszczy kolorkami:)






1 komentarz:

  1. Ten wisior jest fantastyczny! Czasami najfajniejsze biżu wychodzi kiedy idziemy na żywioł :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za poświęconą mi chwilkę i pozostawiony komentarz:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...