Jakiś czas temu i po raz drugi już, za sprawą Tosi i jej wypraw do Czech i ich cudownych koralikowych świątyń;p stałam się bardzo szczęśliwą posiadaczką mnóstwa błyszczących kryształków w różnych kształtach i kolorach, między innymi tych niesamowicie niebieskich kryształków w których kolorze się zakochałam. Dodałam nieco toho w ulubionym splecie herringbone, kilka czarnych kryształków i maleńkie szlifowane oponki i zaplotłam wszystko w naszyjnik :)
Cudny naszyjnik i obłędne te niebieskości :)
OdpowiedzUsuńMusi ślicznie na szyi wyglądać!
OdpowiedzUsuńJest nie tylko cudnie niebieski ale w ogóle cudny:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny :D
OdpowiedzUsuń