Nie biżuteryjne, ale nadal koralikowo. Oba jajka kosztowały mnie wiele cierpliwości i nerwów. Pierwsze, jako, że nie miałam pod ręką taśmy dwustronnej [a nie chciało mi się po nią wybrać] postanowiłam obkleić koralikami za pomocą kleju magic. Nawlekałam koraliki na nitkę, nakładałam na styropianową podstawę klej, odczekiwałam chwilę, aż podeschnie, po czym nakładałam koraliki. Nie przewidziałam jednak tego, że koraliki mimo wszystko będą "zjeżdżać". No ale w końcu się udało. W rzeczywistości wygląda znacznie lepiej, niż na zdjęciu.
Z tym męczyłam się kilka dni. Zabierając się za nie, stwierdziłam, że łatwo będzie stworzyć takie jajko. Już po kilku pierwszych godzinach pomyliłam się we wzorze [co nie przeszkadzało, bo an wierzch i tak miała przyjść wstążeczka, która zakryła wszystkie niedoskonałości]. Z następnych błędów zdałam sobie sprawę z byt późno, żeby mieć ochotę pruć połowę i wydłużać sobie pracę o kolejny dzień. [Błąd ten widać na zdjęciu]. Mimo wszystkich nerwów jakie kosztowało mnie szczególnie to jajko, mimo chwil w których brakowało mi cierpliwości i tych kilku dni kiedy porzuciłam jajko stwierdzając, że chyba go nie dokończę jestem z niego zadowolona.
I tak na koniec: Wesołych świąt wszystkim czytającym bloga:)
Beautiful!!!!!! Happy Easter!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:)
Sylwia D.
Podziwiam Cie za cierpliwość:-) Piękne są, kij z pomyłką, oba są śliczne:-)
OdpowiedzUsuń